Wywiadu udzielił nam Pan Andrzej Czuła, prezes zarządu spółki Soneta z Krakowa. Pan Andrzej jest jednocześnie jednym ze współtwórców marki enova365. W rozmowie z Krzysztof Stadlerem, pan prezes opowiedział nie tylko swoją historię zawodową, proces powstawania oprogramowania ERP enova365, ale także podzielił się swoimi inspiracjami biznesowymi. Podpowiedział jakie warto w biznesie przyjmować postawy, by odnieść sukces na rynku.
Poniżej wizualizacja zrealizowanej publikacji.
Zajawka wywiadu na stronie głównej portalu Business Insider dostępna z poziomu przeglądarki internetowej komputera:
Również mobilni internauci, odwiedzający portal ze swoich smartphonów czy tabletów, widzieli zajawkę materiału na stronie głównej:
Materiał na temat marki enova365 otworzyło profesjonalne zdjęcie Pana Prezesa Andrzeja Czuły. Zamieszczenie fotografii osoby udzielającej wywiadu, zwiększa wiarygodność przekazu.
Wypowiedź Pana Prezesa na tyle zainteresowała redaktora prowadzącego Onet.pl, że ten zdecydował, by materiał zamieścić również na swoim portalu:
Artykuł na temat marki enova365 był aktywnie promowany na portalu Business Insider przez 7 kolejnych nich.
W efekcie zapoznało się z nim ponad 2000 internautów:
Poniżej zamieszczamy pełny zapis rozmowy z Panem Prezesem Andrzejem Czułą.
Zapraszamy do zapoznania się i życzymy miłej lektury!
Odwaga w biznesie popłaca!
Ze współtwórcą marki enova365, Robertem Czułą, rozmawia Krzysztof Stadler
- Panie Prezesie – mówi Pan, że odwaga w biznesie popłaca. I zachęca Pan, by patrzeć w przyszłość z optymizmem. Dlaczego?
- Z prostej przyczyny. Łatwiej jest osiągnąć sukces, gdy pozbędzie się różnego rodzaju własnych ograniczeń i lęków związanych z działalnością biznesową. Dlatego warto być nastawionym na ciągły rozwój i wdrażać własne pomysły, eksperymentować. Z odważnych myśli biorą się bowiem niestandardowe działania, a z nich często rewolucyjne produkty czy usługi. Ponadto zachęcam do myślenia w perspektywie długofalowej – o tym jak nasza firma czy kariera zawodowa, będzie wyglądać za 5, 10 czy nawet 20 lat.
- Coś mi podpowiada, że tę filozofię stosuje Pan prowadząc własną firmę…
- Zgadza się. Staram się patrzyć jeszcze dalej. Myślę nie tylko o mającej nastąpić za kilkanaście lat sukcesji. Wyobrażam sobie, jak za 25-30 lat marka enova365 jest znana globalnie, jak jej użytkownicy mówią – „To niesamowite, że już kolejne pokolenie buduje tę firmę, która kiedyś była małą polską działalnością a dzisiaj jest międzynarodowym producentem oprogramowania”. By tak się stało, potrzebna jest wytrwałość w codziennych działaniach, wysoka jakość pracy i reinwestycja wypracowanych zysków w firmę. Uważam, że ten model się sprawdza. Nam bowiem pozwolił podwoić wartość firmy w krótkim okresie.
- Sporo mówimy o przyszłości, a jakie były początki?
- Firma Soneta, czyli właściciel marki enova365, formalnie powstała w roku 2002. Jednak prapoczątki sięgają nawet o dekadę wstecz.
Moja przygoda z informatyką rozpoczęła się już 1991 roku, kiedy to pomagałem mojemu bratu w testowaniu jednego z pierwszych, polskich programów kadrowo-płacowych. Moje wykształcenie inżynierskie pomogło mi w odpowiednim podejściu do prac nad rozwojem softwaru, który coraz lepiej się sprzedawał. Wspólnie z dwoma kolegami pracowaliśmy dla jednej z krakowskich firm. Po jej restrukturyzacji i przejęciu przez innego, większego partnera, okazało się, że nasze warunki pracy „nieco” się zmieniły. Ta sytuacja stała się dla nas impulsem… - … do podjęcia decyzji o niezależnym działaniu na własny rachunek?
- Dokładanie tak. Uświadomiliśmy sobie, że we trójkę stanowimy zgrany zespół, że dobrze się uzupełniamy. Moi koledzy specjalizowali się w programowaniu a ja byłem projektantem, w związku z czym postanowiliśmy, że będziemy trzymać się razem, że wspólnie możemy osiągnąć więcej niż w pojedynkę. Każdy z nas posiadał wówczas co najmniej 10-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania, nie mieliśmy klientów, na rzecz których musielibyśmy świadczyć usługi wsparcia technicznego, co stanowiło ogromny plus. Zrozumieliśmy, że nic nas nie ogranicza i stoimy przed życiową szansą – możemy stworzyć system naszych marzeń!
- Brzmi ekscytująco.
- I właśnie z takim entuzjazmem przystąpiliśmy do projektowania naszego produktu. Punktem wyjścia było utworzenie systemu dla umownie dużego i wymagającego klienta, czyli takiego, który pracuje na minimum 100 stanowiskach komputerowych. W tej wersji nasze oprogramowanie miało pełną funkcjonalność i udostępniało użytkownikowi wszystkie narzędzia. Tak powstała wersja platynowa, a następnie – mówiąc kolokwialnie – „pocięliśmy ją na mniejsze kawałki”. Dokonując pewnych wyłączeń na poziomie interfejsu, uzyskaliśmy wersje: złotą i srebrną.
- Jak to rozwiązanie zostało przyjęte przez rynek?
- Bardzo pozytywnie, a to z wielu powodów. Po pierwsze użytkownicy enova365 mogą wybrać taką wersję systemu, jakiej realnie dziś potrzebują. Nie muszą kupować dużego narzędzia, niejako „na zapas”, z którego i tak przez długi czas nie będą korzystać.
Gdy jednak dojdzie do takiej sytuacji, że wersja srebrna jest już dla klienta niewystarczająca, może on w prosty i szybki sposób, przejść na wersję złotą. Wystarczy, że wczyta nową licencję i automatycznie otrzymuje dodatkowe, potrzebne funkcjonalności. Co ważne – pracuje na tym samym programie co wcześniej, na tej samej co wcześniej bazie danych, więc proces adaptacji do nowej wersji jest skrócony do minimum (ogranicza się do zapoznania i skorzystania z nowej funkcjonalności).
Z uwagi na to, że rdzeń każdej wersji jest taki sam, wprowadzając zmiany w jednej z nich, równocześnie aktualizujemy wszystkie pozostałe. To powoduje, że możemy szybciej reagować na zmieniające się przepisy i stale utrzymywać dla naszych klientów bezpieczny, zgodny z prawem gospodarczym, system. - Czyli na tamten moment, a mówimy o czasach blisko 17 lat wstecz, byliście Państwo pierwszą firmą, która proponowała system 3 w 1. W jakim kierunku potoczyły się dalsze prace nad rozwojem firmy?
- Byliśmy i nadal jesteśmy świadomi tego, że nie ma na rynku systemu komputerowego, który by obsługiwał wszystkie zachodzące w przedsiębiorstwie procesy. Wiemy też, że chcąc stworzyć taki program, natrafilibyśmy na szereg trudności i ograniczeń, które uniemożliwiłyby skuteczne działanie w tym zakresie. Znaleźliśmy jednak sposób na wyjście z tej sytuacji. Postanowiliśmy rozbudowywać funkcjonalność enova365 poza firmą matką – Soneta.
- W jaki sposób?
- Zaangażowaliśmy do tego procesu naszych partnerów zewnętrznych, którzy na co dzień zajmują się sprzedażą enova365. Są oni blisko użytkowników końcowych naszego systemu. Mają z nimi dobre relacje. Znają ich specyficzne problemy i specjalistyczne potrzeby. Oddaliśmy więc naszym partnerom zewnętrznym możliwość tworzenia własnych, dodatkowych kodów systemu i ich implementację do programu bazowego, za pomocą prostego integratora.
Dzięki takiemu podejściu użytkownicy końcowi mają możliwość personalizacji i pełnego dopasowania oprogramowania do realnych potrzeb swojej firmy. A my możemy dotrzeć do takich sektorów rynku, które byłby dla nas nieosiągalne działając samodzielnie. - Zatem, rozwijając firmę, czerpiecie Państwo inspirację z obecnej sytuacji na rynku.
- Tak, ale i z przeszłości. Nie boimy się przy tym inspirować zachodnimi przykładami. Już 17 lat temu projektując enovę, chcieliśmy być postrzegani trochę jak VOLVO, producent samochodów może nie najtańszych ale będących synonimem bezpieczeństwa i jakości. Analogii jest trochę więcej. Volvo XC90 I zostało po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowane podczas targów motoryzacyjnych w Detroit na początku 2002 roku. Pierwsze wersje enova udostępniliśmy naszym Klientom w październiku tego samego roku. Podobnie jak skandynawski producent również dbamy by nasz produkt był równie nowoczesny… i śmiało po 17 latach w dalszym ciągu możemy się porównywać do najnowszych modeli XC90.
Jednego nasi Klienci mogą być pewni – podzielimy losów Poloneza. - Dlaczego Pan o tym wspomina? Gdzie tu inspiracja dla branży IT?
- Ponieważ ten przykład pokazał mi, że jako producent oprogramowania, muszę dbać o to, by moje produkty były nowoczesne nie tylko dzisiaj. Ale względnie aktualne także w perspektywie 3 czy 5 lat. Jestem wyczulony na to, by enova365 zawsze była technologicznie nowoczesna. Ponieważ dużo taniej i prościej będzie sukcesywnie ją optymalizować, niż sprzedawać w niezmienionym kształcie jak długo się da, a następnie tworzyć od zera zupełnie nowy produkt.
Nowoczesna technologia daje niepowtarzalne możliwości. Doskonale obrazuje to przykład rozwiązań chmurowych. Dają nam one dostęp do danych niemal z każdego zakątka świata. Pozwalają oszczędzać czas. Szybko i trafnie podejmować decyzje. enova365 jest napisana w taki sposób, że można z niej korzystać zarówno na urządzeniach stacjonarnych jak i mobilnych. - Na co jeszcze zwraca Pan uwagę unowocześniając oprogramowanie?
- Na jego zgodność z przepisami. W blisko 17-letniej historii naszej firmy, nie zdarzyło się jeszcze, byśmy nie zdążyli wystawić na czas wersji, która byłaby zgodna ze zmieniającymi się regulacjami prawnymi. I myślę, że to nasza duża przewaga konkurencyjna, która przemawia za tym, że już ponad 12 tysięcy klientów wybrało enova365.
Mało tego. Warto by klienci wybierali lokalnych dostawców oprogramowania do zarządzania firmą (ERP), ponieważ oni najlepiej znają i rozumieją specyfikę krajowego ustawodawstwa. Dzięki temu, najszybciej i najtrafniej dopasują do nich swój soft. Rynek już wie, że współczesny polski produkt, może być dobry a nawet lepszy niż zagraniczny. - Dziękuję za inspirującą rozmowę.